WIADOMOŚCI

Michael Latifi z "pole position" do kupienia Williamsa
Michael Latifi z "pole position" do kupienia Williamsa
Włoskie media przedstawiają głównego kandydata w wyścigu o przejęcie legendarnego zespołu.
baner_rbr_v3.jpg

W zeszłym miesiącu Williams "wystawił się na sprzedaż", oferując możliwemu nabywcy częściowy, większościowy lub pełnościowy pakiet akcji. Zainteresowanie nimi miał wyrazić ojciec obecnego kierowcy zespołu z Groove, Nicholasa Latifiego - Michael, który już ma swój wkład w finansach Williamsa, po tym jak w zeszłym roku przez swoją firmę Latrus Racing company opłacił pożyczkę zespołu.

La Gazetta dello Sport podaje, że Michael Latifi znajduje się na "pole position" do wykupienia brytyjskiej ekipy. Włoskie źródła twierdzą, że biznesmen jest przekonany do tej inwestycji i już miał wyłożyć na stół 135 milionów euro. Skalę tej sumy obrazuje niesławny raport Williamsa z 29 maja, w którym zarząd poinformował o łącznych przychodach w 2019 roku na poziomie 160 milionów.

Naturalnie Latifi jednocześnie zagwarantowałoby swojemu synowi nietykalne miejsce w zespole, tak jak obecnie wygląda to w Racing Point kierowanym przez Lawrence'a Strolla, który zapewnia obecność w stawce Lance'owi.

Jeśli negocjacje Latifiego nie zakończą się powodzeniem, drugi w kolejce ma być rosyjski miliarder, Dmitrij Mazepin, który próbę kupna zespołu Formuły 1 podjął już w 2018 roku, gdy walkę o Force India przegrał walkę właśnie ze Strollem.

Syn Mazepina, Nikita, jest aktualnie kierowcą Formuły 2. Zeszły sezon skończył z jedenastoma punktami, plasując się na osiemnastej lokacie w klasyfikacji generalnej.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

16 KOMENTARZY
avatar
Manonfire

10.06.2020 21:52

0

- Tato, tato, kuuup mi Williamsa. Proooszę...


avatar
TomPo

10.06.2020 23:38

0

I niech sprzedaja drugi fotel na kazdy weekend. Moga zrobic licytacje, by dzieci bogaczy mogly przez weekend pobyc kierowca F1. A to ze beda stanowic zagrozenie dla siebie i innych, to juz sie jakos obejdzie w przepisach. Mam nadzieje, ze zmienia nazwe, bo nie chcialbym ogladac takieeo WIlliamsa.


avatar
Igor

11.06.2020 02:07

0

Orlen ze swoją determinacją wykupi od Latifiego drugi fotel Williamsa.


avatar
seybr

11.06.2020 10:24

0

Rozumiem że ludzie z talentem powinni dostawać się do F1. Ale nie rozumiem pieprzenia, jaki to świat zły że syn miliardera dostaje się do F1. Każdy normalny ojciec będzie wspierał swoje dziecko w dążeniu do pasji czy sukcesu. Mimo że może nie mieć aż takiego talentu, normalny ojciec pomaga na ile może. Ojciec Kubicy pomagał ile mógł, Kubica do BMW też nie wszedł od tak. Oprócz talentu, była też kasa od sponsora (pożyczka). Ojciec Laftiego ma kasę i tyle w temacie. Świat nie jest sprawiedliwy, kasa nie daje szczęścia ale pomaga realizować plany. Z nią się łatwiej żyje. Zespoły w F1 przychodziły i odchodziły. Obecnie następuje zmiana, to normalne. Jeżeli moje dziecko chce mieć teleskop to co, powiem nie bo to nie potrzebne ? Mam kasę to kupuję zgodnie z moim portfelem. Jeżeli moje dziecko uprawia strzelectwo sportowe, to chodzi na treningi. Jeździ na zawody. Kupuję amunicję itp.


avatar
Fanvettel

11.06.2020 10:43

0

Gdybym miał wybierac kto ma kupić Williamsa : Latifi , Mazepin, ( jest jeszcze Nissany ) wybrałbym Latifiego .


avatar
dawidjama

11.06.2020 11:31

0

@4 Nie chodzi tu o samą ideę wspierania dziecka przez ojca, ale o czystą rywalizację sportową. Z pewnością można powiedzieć, że Nikita Mezepin nie jest wielkim talentem i mnie - jako fana Formuły 1 - osobiście bolałoby to, gdyby właśnie on wszedł w miejsce innego młodego zawodnika, który jest po prostu lepszy, ale nie ma takiego zaplecza finansowego. Chcemy oglądać najlepszych, a wzrost takiego trendu wykupowania miejsc może być bardzo szkodliwy dla samego widowiska. Natomiast wiadomo, że Williams chce łapać się choćby brzytwy, by przetrwać.


avatar
sliwa007

11.06.2020 12:47

0

4. seybr Jako ojciec w pełni cię rozumiem, jako kibic F1 już nie. Dzieci tych miliarderów idą na skróty i kibicom się to nie podoba. Nikt nie lubi jak ktoś wciska się w kolejkę do kasy, nikt nie lubi jak ktoś przepycha się w korku i nikt nie lubi jak ktoś bez kompetencji dostaje pracę bo zna prezesa firmy a ty szukasz dalej. Tak samo nikt nie lubi jak mocno przeciętny Latifi dostaje fotel w F1 podczas gdy wielu lepszych od niego odbija się od ściany. To jest legalny doping, inaczej tego nazwać nie można.


avatar
Franczos2010

11.06.2020 12:54

0

No to jest całe F1 tutaj tylko kasa kasa i kasa nie zawsze talent w biedniejszych zespołach wolą kierowcę z kasą niż z dużym talentem


avatar
TomPo

11.06.2020 13:32

0

Usunięty


avatar
saint77

11.06.2020 17:45

0

@seybr Przypomnij mi proszę jaką to kwotę wypłacił ojciec Kubicy za starty Roberta w BMW bo jakoś nie pamiętam.


avatar
seybr

11.06.2020 20:14

0

@10 nie ojciec a sponsor. Nie pamiętam kwoty. Z tego co pamiętam Kubica spłacał jego, miał to zrobić w ciągu kilku lat. W tamtym roku dziennikarze wspominali o tym. @7 zgadzam się, ale mamy takie realia. Obecnie F1 to mega biznes i jak nie masz kasy to trudno się wbić.


avatar
saint77

11.06.2020 21:37

0

@11. seybr O właśnie, i tu jest pewna różnica. Inaczej to wygląda jak płaci sponsor za zawodnika, który rokuje jako ktoś kto będzie przyciągał widza swoją jazdą a inaczej jak ojciec kupuję zespół i wsadza tam syna. Ale to moje zdanie.


avatar
iceneon

11.06.2020 21:57

0

Aby dostać się do F1 trzeba mieć odpowiednią ilość punktów do superlicencji. Wprowadzono to, by do F1 nie trafiali przypadkowi goście z kasą. Latifi punkty uzbierał, więc nie bardzo rozumiem po co ta dyskusja. Mazepinowi nie grozi superlicencja, nie wspominając Nissany'ego (czy jak to się tam pisze, wiadomo o kogo chodzi).


avatar
Jacko

12.06.2020 10:53

0

@12. saint77 Ale weź też pod uwagę, że to nie są jacyś "przypadkowi" ojcowie. Oni prowadzą wielkie biznesy, więc jednocześnie działają jak wszyscy inni sponsorzy. Reklama w F1 i większy prestiż jako posiadacz zespołu, zapewne przełożą się również na wymierne korzyści finansowe. Czyli de facto robią dwie pieczenie na jednym ogniu. A co do Kubicy (jak i wielu innych kierowców wchodzących do F1), to też nie ma co się oszukiwać. że decydowały tylko i wyłącznie względy sportowe. W zespołach coś do powiedzenia mają również marketingowcy, a tym bardziej w takich, których właścicielami są koncerny samochodowe. BMW z pewnością brało pod uwagę także sąsiedztwo Niemiec z Polską, wielkość naszego rynku, a także popularność tej marki w naszym kraju i przeliczało to na konkretny wzrost sprzedaży. Ale w tym nie ma nic zdrożnego, bo przecież po to wielkie koncerny w ten sport inwestują.


avatar
TomPo

12.06.2020 10:56

0

Ciekawe czym moj komentarz @9 zasluzyl sobie na usuniecie - to chyba moj pierwszy w historii. Napisalem tak (zobaczymy czy ten tez usuna) @7 - popieram w 100% @4 - Popieram WSPIERANIE dzieci w rozwoju ich zainteresowac, ale nie KUPOWANIE im miejsc na ktore nie zasluguja. A to jest kolosalna roznica. Z pierwszym sie w 100% zgadam, drugiemu jestem w 100% przeciwny.


avatar
Raptor202

12.06.2020 15:05

0

@13 Otóż to. Czysto teoretycznie o każdym kierowcy, który uzbierał wystarczającą liczbę punktów do superlicencji, można powiedzieć, że zasłużył na miejsce w F1. A że miejsc jest mniej niż takich kierowców, to nie każdy może się tam dostać i dlatego często o zaangażowaniu zawodnika zależą kwestie finansowe. Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby np. Mazepin wykupił zespół i doprowadził swojego syna do F1 omijając w jakiś sposób wymóg zdobycia tych punktów, wtedy faktycznie można by było mieć do nich pretensje.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu